Witam po przerwie w pisaniu :) Mam nadal dużo pracy i do tego mogę się pochwalić, że od niedzieli nie palę :) To moje chyba 3. podejście do rzucenia palenia. Najdłużej wytrzymałam ok. 3 miesięcy. Zobaczymy jak będzie tym razem. Mam nadzieję, że dużo lepiej!
Nie pisałam, bo właśnie od niedzieli cały czas próbuję się czymś zająć, żeby nie myśleć za dużo o fajkach. Do tego jestem lekko otępiała, a wieczorami rozdrażniona. Także ćwiczenia są bardzo wskazane żeby rozładować stres.
Zaraz właśnie zaczynam trening :) Na razie się trzymam i niech tak pozostanie! To czym to rzucanie fajek różni się od poprzednich to główny powód - czyli tym razem nie kasa, a zdrowie i dobra kondycja. Zaczynam się zastanawiać czy, kiedy wreszcie zrobi się cieplej, nie zacząć biegać. Ale do tego czasu pozostaję przy moim treningu w ciepłym domu :)
To na dzisiaj wszystko. Do dzieła! :)
Zapraszam na mój autorski kurs zdrowego trybu życia dla każdej osoby, która chciałaby poprawić swój wygląd i samopoczucie. Od dzisiaj już tylko 5 tygodni dzieli Cię od Twojej nowej, zdrowszej i piękniejszej wersji Ciebie. Popraw ze mną swoją sylwetkę i nabierz pewności siebie. Każdego dnia na tym blogu znajdziesz wskazówkę, która pomoże Ci się stać inną osobą. Dzięki zastosowaniu moich rad, wspólnie przejdziemy drogę do celu jakim jest zdrowie i szczupła sylwetka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3mam kciuki za ciebie;0
OdpowiedzUsuńJa miałem znacznie więcej podejść do rzucania palenia :) Mam nadzieje , że Ci się tym razem uda :)
OdpowiedzUsuńHa! Ja również od niedzieli nie palę ;-) Moje podejście jest drugie, ostatnio rzuciłam na 9 miesięcy po czzym kolejne 9 paliłam ;-) Trzymam kciuki, bo dla mnie też ważne jest zdrowie w tym przypadku. A bieganie tylko wspomaga rzucanie (polecam artykuł w marcowym runner's world)
OdpowiedzUsuńI jak udało się rzucić palenie? i bez dymka dotrwać do nowego roku?
OdpowiedzUsuń