środa, 14 listopada 2012

KURS JESIENNY - Dzień czwarty

Dzisiaj już po aerobiku i całym dniu, po którym jestem wykończona. Zaczyna mnie brać jakaś choroba, dlatego chcę się położyć wcześniej spać, oczywiście po odpowiedniej dawce czosnku z mlekiem i miodem. Ostatnio pomogło, więc mam nadzieję, że tym razem też się obejdzie bez leków i lekarzy.

W tym poście chciałam krótko napisać, dlaczego wróciłam do ćwiczeń aerobowych z serii Slim In 6. Dzisiejszego dnia po raz trzeci ćwiczyłam, po długiej przerwie. Przypomnę, że w sierpniu doszłam do 3. czyli ostatniej części tego aerobiku. Teraz zaczynam od początku. Przez ostatnie miesiące nie wykonywałam zbyt wielu ćwiczeń na poszczególne partie ciała. Za to dużo chodziłam, czasem jeździłam na rowerku stacjonarnym. Moja kondycja nie jest w najgorszym stanie, ale mimo to zaczęły się pojawiać niepotrzebne fałdki w niechcianych mięśniach. Same mięśnie też zwiodczały trochę. 

Ten zestaw aerobowy wyrabia moje poszczególne mięśnie: brzuch, pośladki, uda, ramiona. Wiem, że działa, bo od rana ledwo się ruszam przez zakwasy. Z braku czasu i przez tryb życia jaki prowadzę, stawiam w ciągu dnia na ruch, którego mi nie brakuje (szczególnie w pracy popołudniowej i w biegach między jednym autobusem a drugim), a wieczorem na półgodzinny aerobik, czyli konkretne ćwiczenia na konkretne partie ciała, które wymagają u mnie poprawek.

To tyle z dzisiejszych przemyśleń. Idę się leczyć, bo przecież szkoda czasu na choroby! Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz