poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Dwudziesty dziewiąty dzień kursu

Dzisiaj zawaliłam... Zaczął mi się okres, od rana czuję się bardzo źle. Nie ćwiczyłam. Wszystko mnie boli. Ale od jutra koniec z leżeniem. Mam nadzieję, że będzie lepiej...

Ćwiczenia

Na dzisiaj zaplanowany miałam aerobik z serii Beach Body - Slim In 6 - Burn It Up. Pierwsze 30 minut, czyli tzw. rozgrzewka. W taką pogodę, ciężka do przejścia, ale skuteczna. Potem ABS-y na brzuch, pośladki z Youtuba i na koniec stretching również z serii 8 minute (Youtube). Do tego 40 minut hula-hop z masażerem. I wieczorem godzinny rower lub marsz. 

Dieta

Dzisiaj zjadłam zdrowe śniadanko (musli z płatków owsianych z jogurtem i owocami). Potem już było gorzej. Hormony przejęły kontrolę nad moim apetytem i zjadłam pierogi z serem, a potem czekoladę! Prawie całą... Nie jestem z siebie zadowolona. Ale jutro postaram się powalczyć z tym nieposkromionym obżarstwem. 

To już ostatni tydzień kursu. Pod koniec tygodnia planuję dokładne pomiary wszystkich części ciała, które zamieściłam na początku kursu. Zobaczymy jakie będą wyniki... Nie czuję się dzisiaj najlepiej. Ale to minie i jestem pewna, że będzie spora różnica. Taki los kobiety...

2 komentarze:

  1. Fizjologii nie przeskoczysz...:(
    Ja uwzględniam okres w planach treningowych, wiem, że na pierwszy dzień nie ma sensu planować większego wysiłku, najwyżej łagodny pilates lub niektóre asany z jogi. W ten sposób unikam rozczarowań pt "zawiodłam"
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz. Masz rację. Ja niestety nie myślałam, że w tym stanie będzie aż tak źle. Ale dziś czuję się o wiele lepiej i ćwiczę dalej:)

    OdpowiedzUsuń