czwartek, 2 sierpnia 2012

Dwudziesty piąty dzień kursu



Piszę tak późno, ponieważ cały dzień spędziłam nad wodą. Takie wypady, to jeden z powodów, dla których uwielbiam mieć wolne! Woda, ludzie, piasek, słońce. Było super J Ale, mimo że jest dopiero po 19, czuję się wykończona tym dniem... 

Aha i naprawdę dobrze czułam się w kostiumie kąpielowym. Mimo, że pośladki, uda i boczki jeszcze nie wyglądają zniewalająco, to jednak miałam poczucie, że moje ciało trochę się zmieniło, dzięki własnej ciężkiej pracy i systematyczności. To naprawdę motywujące!

Ćwiczenia

Dzisiaj, podobnie jak wczoraj, aerobik rano. Potem trochę popływałam, przeszłam kilka dobrych kilometrów i ogólnie cały dzień spędziłam bardzo aktywnie. Zastanawiam się nad wieczornym spacerem, ale nie wiem czy będę miała siłę. Może jak zrobi się trochę chłodniej, zdecyduję się na wyjście J

Dieta

Dziś trochę zaburzyłam regularność posiłków. I do grzechów głównych dnia dopisuję jednego pączka i piwo z sokiem kokosowym (pycha, ale w małej ilości, ze względu na to, że jest bardzo słodkie). Na kolację zamierzam ograniczyć się do jednego jajka i warzyw J Jutro wracam do ustalonych godzin posiłków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz