poniedziałek, 16 lipca 2012

Ósmy dzień kursu


Witam po weekendzie J Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap treningów. Tak jak pisałam wczoraj, będzie on trudniejszy, bardziej intensywny, ale też efektywniejszy. Co do diety, podam dziś nowe wskazówki i zasady mojej codziennej diety.

Ćwiczenia

Trening w tym tygodniu będzie trwał około 50 minut, plus, jeśli dysponujesz czasem popołudniu lub wieczorem nadal kontynuuj jazdę na rowerze lub półgodzinne marsze. Ewentualnie wieczorem możesz zamiast tego wykonywać ćwiczenia rozciągające i relaksujące, czyli jogę. Możesz wybrać krótszą lub dłuższą wersje filmiku, które zamieściłam w poprzednim tygodniu.

Trening główny

Zaczynamy, tak jak wcześniej, od aerobiku Slim In 6 – Start It Up, jednak pod koniec - po pompkach i krótkim rozciąganiu, a przed brzuszkami - rezygnujemy z ćwiczeń na tę partię mięśni i włączamy filmik na brzuszki, który umieszczam na dole. Ćwiczeń jest tu trochę więcej i wymagają więcej wysiłku, ale efekty będą świetne J



Następnie po brzuszkach włączamy kolejny filmik z ćwiczeniami, tym razem na mięśnie nóg i pośladków. Te ćwiczenia są bardzo dobre i szybko zobaczysz efekty. Filmik zamieszczam poniżej.



Jak widzisz obie serie ćwiczeń trwają nie całe 10 minut, ale ćwiczenia są tak dobrane, że angażują wszystkie mięśnie w tych dwóch grupach. Początki mogą być trudne, ale nie zrażamy się. Wszystko wynagrodzą nam późniejsze efekty.

Na koniec rozciąganie, czyli filmik ze stretchingiem, który zamieściłam już w poprzednim tygodniu, ale żeby łatwiej było to wszystko uporządkować, umieszczam go jeszcze raz poniżej.



Tak właśnie zamierzam ćwiczyć w tym tygodniu. Jestem pewna, że już za kilka dni mój brzuch, pośladki i uda będą wyglądać znacznie lepiej.

Dieta

W tym tygodniu dalej przestrzegamy ustalonych godzin posiłków. Co do dobrania posiłków, ja wyznaję zasadę, że rano jem węglowodany, czyli właśnie płatki owsiane, musli, otręby, orzechy, słonecznik itd. plus jogurt czy bakalie. Inną opcją jest chleb pełnoziarnisty z warzywami, serkiem, masłem.  Nie jem na śniadanie produktów, które są źródłem pełnowartościowego białka, czyli mleka, jajek, tłustych twarogów. Te produkty jadam na kolację. Staram się ich wtedy nie łączyć z węglowodanami, ale np. z jogurtem czy warzywami. Co do obiadów – tu też przewarzają węglowodany, czyli makaron pełnoziarnisty, ryż brązowy, kasza, ziemniaki, wszystko to łączę z warzywami, rybą, można tu też zjeść chude mięso.

Wygląda to może trochę jak dieta rozłączna. Mój organizm po prostu nie wariuje przy takim doborze produktów, dlatego w ten sposób układam posiłki.

Pamiętaj też, żeby nie eliminować tłuszczu ze swojej diety. Mówię tu o maśle czy oliwie z oliwek. Ja małe ilości tłuszczu łączę z prawie każdym posiłkiem, czyli rano tłuszcz to masło lub słonecznik, orzechy itd., natomiast do obiadu dodaję np. oliwę z oliwek.

Nie jadam fast-foodów, unikam chipsów, paluszków, słodyczy itd. Ale wiadomo, że idąc na imprezę, często takie rzeczy się tam pojawiają i wtedy, jeśli mam na nie ochotę, po prostu je jem, bez wyrzutów sumienia. Chodzi mi bardziej o to, żeby unikać objadania się tego typu produktami codziennie. W zwykły dzień lepiej postawić na owoce, lody/sorbety czy ewentualnie 2 kawałki czekolady (którą uwielbiam)J

To tyle wskazówek na dziś, mam nadzieję, że okażą się przydatne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz